WYSTAWA FOTO SOSTRENE 10.06.2018 Galeria RondoJuż od 10 lipca w Galerii OT Rondo będzie można zobaczyć dwie wystawy: "Wschód" Agnieszki Babińskiej i "Feminish Me" Niki Świtalskiej. Wernisaż we wtorek, 10 lipca br. o godz. 18.00., a wystawa czynna będzie do 26 lipca w godzinach pracy Ośrodka Teatralnego Rondo. Wstęp wolny.

Wschód

Projekt „Wschód”, to fascynacja autorki kulturą, obrzędami, folklorem. Ukraina, Białoruś, Kazachstan, Kirgistan, Iran, to niektóre z krajów, które podczas podróży zainspirowały ją do zmierzenia się z wizerunkami tamtejszych kobiet, poprzez strój, atrybuty, gest, etc., wejścia po raz kolejny w „nową skórę”. Dotykający tożsamości, poszukiwań przeszłości (praprababka autorki była Ormianką).

Seria prezentowanych na wystawie fotograficznych portretów jest przymiarką, wstępem do dużo większego projektu p.t. „Artystka – Bigamistka”.

Agnieszka Babińska – absolwentka Fotografii na Wydziale Komunikacji Multimedialnej Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu, zajmuje się fotografią inscenizowaną, od wielu lat fotografując siebie i konsekwentnie realizując prace o bardzo osobistym wymiarze, które zakwalifikować można do nurtu feministycznego. Patrząc od strony upodobań gatunków i konwencji zajmuje się fotografią klasyczną, ale w zasięgu jej zainteresowań jest również wideo-art., instalacja i nowe media.

W swoich pracach podejmuje grę z własną tożsamością. Jednocześnie dotyka problemów kobiecości uwikłanej w stereotypy kulturowe. Artystka nie ustaje w poszukiwaniu swojego ja.
W 2016 roku uzyskała tytuł doktora sztuki w dziedzinie sztuk filmowych w PWSFTv iT im. L.Schillera w Łodzi. Wykłada fotografię w Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku.

Feminish.me

Cykl Niki Świtalskiej "feminish.me" można wiązać z różnymi prądami w sztuce od performance do body-art. Można również próbować osadzać jej działania na szerokim tle światowego feminizmu, łączyć prace autorki z teoriami gender lub (wersja dla upartych konserwatystów) stareńkim Freudem. Krytycy sztuki, socjologowie i wyznawcy odczytywania artystycznych poczynań przez filtr „psychologizmu” znajdą w prezentowanych obrazach używkę do erudycyjnych popisów. Ponad tymi rozstrzygnięciami stoi jednak to pierwsze rudymentarne pytanie: czym jest fotografia i kim jest fotograf/ka?

Nika Świtalska szuka kobiet. Intuicyjnie wybranym proponuje klasyczną przebierankę. Mówi: „Daj mi Twoje ubranie, rzecz, przedmiot, które Ciebie identyfikują”. Wchodzi w nie - swoje ciuchy jakby korzystała z tajemnego przejścia w szafie z książek C. S. Lewisa. Potem prosi, żeby ją ustawić do fotografii w taki sposób, aby wybrana poza/sytuacja najbardziej odpowiadała oryginałowi, tj. była najbardziej tożsama z „ja” modelki. Czasem w tej przedziwnej przemianie pomagają osoby trzecie - przyjaciółki, znajome, córki kobiet na chwilę użyczających tożsamości. To co najciekawsze dzieje się potem. Nika nie przestając być sobą, staje się kimś innym. Aż do granic samoidentyfikacji. Jest w tym dobra. Ciało kierowane emocjami samo podpowiada, jak reagować w nowej roli, kiedy zmrużyć oczy, zacisnąć gardło, przechylić plecy. Lustrem w tej sytuacji jest pierwowzór, ona – fotografka staje się odbiciem. Sens ulatuje. Zabawa w „jestem Tobą” byłaby zbyt pretensjonalna.

Nika uzyskane „podobizny” zamienia w kolaże. Fragmenty zestawia intuicyjnie. Najmniej odpowiedni w tym doborze byłby kod „estetyczny”. Pars pro toto - fragment zamiast całości, chwila zamiast wieczności, droga zamiast celu. Postmodernizm nie daje wytchnienia, każe zamieniać fragmenty, podmieniać obrazy i grzebać w podświadomości. Może w tym tkwi sens. Szamanie do obrządków przejścia potrzebują muzyki, ognia i trochę kości. Nika, szukając przemiany, potrzebuje fotografii.

Idąc dalej. Jeżeli fotografia według podstawowej definicji jest obrazem narysowanym przez cień (negatyw twierdzenia o tym, że bierze ona swój początek ze światła), to co/kogo fotografuje Nika? Wyznawcy psychoanalizy Junga mogą poczuć dreszcz: cień – lęk, czyż nie tak? Minimalistyczna oprawa graficzna cyklu, precyzyjne, acz lakoniczne opisy (imię kobiety, profesja, miejsce spotkania na mapie świata), a więc racjonalne karby, w które autorka ujmuje całość feminish.me, zdają się głosić coś zupełnie przeciwnego. To odwaga odkrywcy pcha fotografkę do patrzenia głębiej i dalej. Poza fotografię.

Anna Tabaka